PS: okazało się, że mamy też sekretnego sprzymierzeńca tej budowy, który na czas środowej ulewy przykrył nasze ledwie co okryte starą folią wapno swoją własną plandeką. Niestety nie jest ona podpisana i nie udało nam się jeszcze ustalić kto to, ale bardzo nam miło i dziękujemy za troskę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz