niedziela, 13 września 2015

Poślizg czasowy

Dziś miał miejsce finał prac związanych z elektryką. Tak, w niedzielę. Finał ten nie jest spektakularny, bo zostało kilka drobiazgów. Współpraca z elektrykami była ciężka, i nie będzie elementem miłych wspomnień. O ile piętro panowie zrobili dawno temu i w jeden dzień, o tyle z parterem im się nie śpieszyło, zmieniając termin zakończenia prac pięciokrotnie. Z tego względu musieliśmy przesunąć fachowców od tynków i złapaliśmy opóźnienie. Niemałe.

Prąd docelowy powinniśmy mieć z początkiem listopada /najpóźniej 6.11./ nie wykluczone jednak, że uda się wcześniej.

W międzyczasie na budowę dojechała blacho-dachówka, która czeka na położenie w drugiej połowie tygodnia. Zakupiliśmy luksfery, które doświetlą łazienkę na parterze, położymy je jutro z samego rana.


Wczoraj w nocy pokusiliśmy się również o odizolowanie styropianem ściany garażu od pomieszczeń, które będą ogrzewane.



Dziś szlifowaliśmy schody, sami! Wyszło naprawdę dobrze.



Gruntowanie ścian pod tynki jest obecnie zaplanowane na poniedziałek, zobaczymy ile potrwa samo ich kładzenie.

Mieszkamy na budowie w przyczepie blisko dwa tygodnie i zaczynamy się niecierpliwić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz